Zapraszamy do przeczytania wywiadu, który powstał z Waszych pytań.
W ubiegłym tygodniu zaprosiliśmy kibiców do nadsyłania pytań do prezesa Olimpii, Jacka Bojarowskiego. Otrzymaliśmy mnóstwo maili i pytań. Dziś zapraszamy do przeczytania wywiadu, który powstał z Waszych pytań.
Za wszystkie nadesłane pytania serdecznie dziękujemy. Staraliśmy się zamieścić wszystkie. Wiele pytań było do siebie podobnych i dotyczyła tego samego – szczególnie pytań o Ekstraklasę, czy o kibiców. Staraliśmy się połączyć je w całość. Mamy nadzieję, że Wasza ciekawość zostanie zaspokojona. Zapraszamy do lektury!
To trzeci sezon w 1. Lidze, dlaczego akurat ten moment uważa Pan za odpowiedni na awans do Ekstraklasy?
Ponieważ w tym sezonie stworzyła się na to szansa.
W tym roku nie ma potentatów, którzy wybijaliby się ponad resztę ligi, jak było w latach ubiegłych. Ponadto, systematycznie podnosimy jakość sportową naszego zespołu i na tle ligowych rywali nie mamy czego się wstydzić. Żaden zespół nie bije nas na głowę, więc dlaczego nie powalczyć o najwyższe lokaty?
Inna sprawa, że podobne plany ma jeszcze około dziewięć klubów, więc realnie oceniamy nasze szanse na 20%.
„Szalikowcy” bojkotują mecze Olimpii w rundzie jesiennej. Czy zrobi Pan coś na linii kibice – klub?
Szczerze mówiąc to na linii kibice – klub działam od początku swojej prezesury, która pamięta czasy 4 ligi. Zawsze zależało mi na uczestniczeniu w meczach Olimpii kibiców z tzw. „młyna”. W ciągu tych kilku sezonów odbyliśmy mnóstwo spotkań, ustaliliśmy wiele spraw. Zawsze staraliśmy się znaleźć kompromis. Byłem otwarty na sugestię kibiców, wszystko po to by stworzyć komfortowe warunki dla kibiców z sektora C.
Jak zatem wytłumaczyć sytuację z tej rundy, gdy kibiców z młyna praktycznie nie ma?
Kibice nie byli zadowoleni z umiejscowienia pomieszczenia dla służb bezpieczeństwa, które znajdowało się w pobliżu ich sektora. Zareagowaliśmy na to przed startem sezonu i przenieśliśmy to pomieszczenie na drugą stronę. Kolejnym punktem zapalnym było ogrodzenie pomiędzy sektorem „szalikowców”, a resztą łuku, które również zlikwidowaliśmy na prośbę kibiców. Zgadzałem się z postulatami kibiców i rozumiałem ich zastrzeżenia.
Ostatnią sprawą jest konflikt kibiców z ochroną „Wena”. Znam oczywiście zarzuty kibiców odnośnie pracowników tej firmy, które zostały przez kibiców przedstawione w Internecie.
Co w tej sprawie zrobiono?
Chcąc załagodzić tę sprawę zdecydowaliśmy się odsunąć ochronę Weny od sektora C. W pobliżu tego sektora znajdowały się tylko osoby z naszej służby informacyjnej. Ponadto sytuację na sektorze kontrolował osobiście Dyrektor Klubu – Jacek Kalinowski.
Na to wszystko zdecydowaliśmy się, pomimo braku chęci rozmowy ze strony kibiców.
Chciałbym jednoznacznie oświadczyć, że to kibice nie chcieli rozmawiać z klubem – nie odwrotnie!
Odnoszę wrażenie, że część kibiców nie zdaje sobie sprawy z tego co robiliśmy, by znaleźć kompromis w tej sprawie. Kilku z przedstawicieli kibiców, z którymi próbowaliśmy się porozumieć, po prostu nie informuje o naszych działaniach pozostałych osób z „Młyna”.
Jakie widzi Pan wyjście z tej sytuacji?
W mojej opinii stworzenie stowarzyszenia kibiców ułatwiło by kontakt pomiędzy obiema stronami. Tak działa to na całym świecie, także w Polsce.
Kibice jednak są temu przeciwni. Czy wobec tego odpuściliście tę sprawę?
Nie. W ostatnim czasie poprosiliśmy o spotkanie dr Łapińskiego, który odpowiada w PZPN za relację z kibicami. Jest to wielki znawca tego tematu w Polsce, który ma stały kontakt z największymi stowarzyszeniami kibiców, m.in. Legii Warszawa, czy Lecha Poznań. Z naszej inicjatywy odbyło się spotkanie dr Łapińskiego z przedstawicielami młyna.
Czy jest Pan za oprawami kibiców, np. za tak omawianymi ostatnio w mediach racami?
Zawsze za tym byłem, czy to jeszcze jako piłkarz, czy już prezes. Uważam jednak, że race powinny być odpalane przez przeszkolone i wyznaczone do tego osoby. Ale tak naprawdę moja opinia nie ma żadnego znaczenia, bo to nie ja ustalam prawo. Natomiast jako prezes klubu jestem odpowiedzialny za to, co się dzieje na stadionie i muszę przestrzegać litery prawa, czy mi się to prawo podoba czy też nie.
Kiedy fani naszego klubu doczekają się oświetlenia na głównej płycie?
Myślę, że kibice w Grudziądzu będą mogli cieszyć się z meczów przy sztucznym świetle już w przyszłym roku. Wiele kroków w tej sprawie zostało poczynionych. W ostatnim okresie zbudowano stację transformatorową, wykonano badanie geologiczne pod budowę słupów, a także projekt budowlany i elektryczny. W najbliższych dniach gotowy będzie kosztorys całej inwestycji.
Czy ma pan w planach wybudowanie w przyszłości jeszcze jednej trybuny wokół płyty głównej? Na przykład w przypadku awansu do Ekstraklasy?
Planów i marzeń związanych z rozbudową stadionu mam wiele i to jest jednym z nich, ale myśląc o ich realizacji, musimy być w Ekstraklasie.
Czy są plany zorganizowania w Grudziądzu meczu z jakimś dobrym zagranicznym klubem?
Za takie spotkania trzeba płacić niemałe pieniądze, a w tej chwili mamy inne priorytety w budżecie.
Czy marzy się panu nawiązanie współpracy z klubem z Ekstraklasy albo z zagranicy?
Oczywiście, że tak. Natomiast musimy sobie zdawać sprawę, że na ten moment nie jesteśmy partnerem dla zagranicznych klubów, co jednak w przyszłości może się zmienić.
Jak pan zareagował na aferę związaną z zatrzymaniem w lipcu Macieja Kowalczyka?
Na pewno w pierwszej chwili był to dla mnie ogromny szok. Jednak zapoznaliśmy się z wersją piłkarza, prokuratora oraz obrońcy zawodnika i teraz musimy zaczekać do zamknięcia tej sprawy. Drastycznymi krokami moglibyśmy jedynie zniszczyć niewinnego człowieka.
Czy Olimpia jest gotowa na grę na wyższym szczeblu rozgrywek?
Podobne pytania stawialiśmy sobie sześć lat temu, gdy graliśmy w IV lidze: „Czy zdołamy utrzymać klub w trzeciej, drugiej, czy wreszcie pierwszej lidze polskiej?”.
Jeżeli dziś jesteśmy w czołówce I ligi, to dlaczego nie mamy marzyć o Ekstraklasie?
Pracujemy w sportowym duchu i zawsze wyznaczamy sobie najwyższe cele. Być może dla niektórych wydają się one nierealne, ale gdybyśmy myśleli w ten sposób od początku, to Olimpia dalej by tkwiła w lidze okręgowej, przeplatając je awansami i spadkami z ligi czwartej.
Czy jeśli na kilka kolejek przed końcem rozgrywek zespół będzie na miejscu premiowanym awansem będziecie grać tak, by awansować, czy np. z powodu braku wystarczających środków finansowych „odpuścicie” walkę o awans?
Zdecydowanie będziemy walczyć o awans. Bez względu na wszystko nie odpuścimy i nie zrezygnujemy z historycznej szansy awansu do Ekstraklasy! Poza tym mamy w sztabie szkoleniowym niesamowicie ambitnych ludzi, a także wspaniały zespół, dla których każda wygrana przynosi autentyczną radość, a porażka wyzwala sportową złość. Dla niektórych z nich jest to ostatni moment, aby zaistnieć w najwyższej klasie rozgrywkowej. Nie wierzę, by odpuścili taką okazję.
Czy występując jako piłkarz w Olimpii myślał Pan kiedykolwiek, że doczeka się w przyszłości pojedynków – i to zwycięskich – z Lechem Poznań bądź Pogonią Szczecin, nie mówiąc o Legii Warszawa, a w trakcie sezonu Olimpia będzie na jednym z dwóch miejsc premiowanych awansem do Ekstraklasy?
Szczerze mówiąc to nie. Ale jest to przykład, jak wiele można osiągnąć ciężką pracą, zaangażowaniem i pasją wielu przyjaznych Olimpii ludzi.
Ile wynosi budżet finansowy Olimpii na sezon 2013/2014?
Planowany budżet na sezon 2013/14 oscyluje w granicach 4 milionów złotych. Rozmawiamy z różnymi firmami – również zagranicznymi – mając na celu jego zwiększenie w przyszłym roku.
Czy Olimpię stać na ewentualną Ekstraklasę, a jeśli tak, to skąd ewentualne środki finansowe?
Trzeba pamiętać, że po awansie do Ekstraklasy tylko z tytułu praw telewizyjnych Canal+ klub może liczyć na dochód na poziomie 6-8 milionów złotych.
Ponadto ranga Ekstraklasy i jej medialność daje nieporównywalnie większe możliwości pozyskiwania sponsorów. Zaczynając na rynku lokalnym, poprzez rynek krajowy, a na firmach zagranicznych kończąc.
W mojej opinii, budżet na poziomie 12-16 milionów złotych – pozwalający na grę w Ekstraklasie – jest jak najbardziej realny dla naszego klubu.
Jak się układa współpraca z trenerem Kafarskim, jak dużą rolę odgrywa przy ewentualnych transferach?
Współpracujemy zbyt krótko by pokusić się o jakieś głębsze wnioski. Trener Kafarski ma określony cel i jak na razie realizuje go bardzo dobrze. Decyzja o każdym transferze rodzi się po gorących dyskusjach najważniejszych osób w klubie, w tym sztabu szkoleniowego z trenerem Kafarskim na czele.
Czy planuje Pan, oprócz zatrudnienia Pana Kafarskiego, powiększać sztab szkoleniowy?
Sztab szkoleniowy został już przed sezonem znacznie powiększony. Fizjoterapeuci, trener bramkarzy Sebastian Łukiewicz, asystenci Hubert Kościukiewicz oraz Jacek Paszulewicz zostali zatrudnieni, aby podnieść poziom zespołu oraz dać większy komfort trenerowi Kafarskiemu.
Czy planowane są jakieś ruchy kadrowe w nadchodzącym okienku transferowym? Czy są już prowadzone jakieś rozmowy z zawodnikami, którzy ewentualnie zasilą zespół? Czy jacyś zawodnicy opuszczą zespół?
Do analizy usiądziemy pod koniec listopada, ale już teraz mogę powiedzieć, że rotacje w składzie będą minimalne.
Odnośnie drugiego zespołu czy nie widzi Pan potrzeby wzmocnienia go wychowankami i przede wszystkim młodszymi zawodnikami, którzy ewentualnie wzmacnialiby pierwszy zespół?
Zdecydowaną większość zawodników drugiego zespołu stanowią wychowankowie klubu. Natomiast prawdą jest, że naszym celem jest odmłodzenie zespołu. Ten plan wprowadziliśmy przed tym sezonem. W każdym meczu Olimpii II Grudziądz występują młodzi zawodnicy trenujący z pierwszą drużyną: Strzelczyk, Fafiński, Śmietanko, Woźniak, Górka. Zespół Sebastiana Śniecia jest liderem V ligi i walczy o awans – taki ma cel.
Czy w jakiś sposób marka Olimpii jest wykorzystywana marketingowo?
Markę Olimpii budujemy tak naprawdę od podstaw. W tej chwili posiadamy dwa sklepy kibica, jeden w klubie, drugi w C.H. Alfa. W ciągu najbliższych miesięcy zarejestrujemy znak towarowy naszego klubu. Wkrótce uruchomimy sklep internetowy z gadżetami Olimpii. Ta praca wymaga wielu lat działań i jej efekty zobaczymy dopiero za jakiś czas.
Czy są prowadzone jakieś rozmowy z potencjalnym strategicznym sponsorem klubu?
Oczywiście bardzo byśmy chcieli pozyskać takiego sponsora i różne rozmowy są prowadzone, jednak musimy zdawać sobie sprawę, że występując w 1. Lidze nie jesteśmy tak atrakcyjnym partnerem biznesowym dla firm, które w ogóle rozważają inwestycję kilku milionów w piłkę nożną.
Jak wyglądał zespół, gdy zaczynał Pan pracę w Olimpii i w jaki sposób się tak pozytywnie zmienił?
Jako prezes przejąłem klub w marcu 2007 roku, gdy piłkarze występowali w IV lidze i zespół był ledwie nad strefą spadkową. Utrzymanie w niej było sukcesem! Piłka nożna była po prostu amatorska. Krok po kroku tworzyliśmy profesjonalny zespół. Dziesiątki zawodników, ciągła rotacja, coraz lepsi trenerzy – to wszystko zaprowadziło nas do dnia dzisiejszego, gdy jesteśmy na drugim miejscu w I lidze, a za sobą mamy wygrane z Pogonią Szczecin, Cracovią, Zawiszą Bydgoszcz, Lechem Poznań, czy niezapomniane pojedynki z Legią Warszawa. Na to wszystko zapracowało wielu ludzi.
Jak dalej widzi Pan rozwój klubu?
W myśl zasady „krok po kroku” chcemy rozwijać klub pod względem infrastrukturalnym, organizacyjnym i sportowym. Chcemy tworzyć warunki do treningu dla młodych adeptów futbolu, a dla kibiców z Grudziądza do oglądania piłki na wysokim poziomie i przeżywania niezapomnianych emocji w lidze, czy też Pucharze Polski.
Panie prezesie, chciałbym zapytać, co robi policja na stadionie Olimpii Grudziądz, nawet gdy mecze nie są postrzegane za tzw. mecze „podwyższonego ryzyka” i jak to się ma do ustawy o imprezie masowej?
Policja jest na stadionie poza imprezą masową.
Impreza masowa odbywa się na wyznaczonym terenie stadionu, czyli od kołowrotków po poszczególne sektory. Policja ma prawo przebywać poza tym obszarem. Zresztą nie widzę z tym problemu, skoro od wielu lat nie było żadnej interwencji na terenie imprezy masowej przez funkcjonariuszy Policji.
Dlaczego ludzie na bramkach nie posiadający licencji ochroniarskich dokonują przeszukiwań kibiców wchodzących na stadion?
Trudno mi się odnieść do tematu, którego nie znam. Nikt nam nie zgłaszał takiego problemu. Jeżeli ma Pan wątpliwości co do uprawnień osób przeszukujących, prosimy je kierować bezpośrednio do sekretariatu klubu.
Dlaczego bilety są drogie? 18 zł bilet na 1 ligę w Grudziądzu, a najtańszy bilet na nowoczesnym stadionie Lechii kosztuje 20 zł.
A najtańszy bilet dla dorosłej osoby na Olimpię kosztuje 5 zł! Do 12. roku życia dzieci wchodzą za darmo. Kobiety oraz młodzież w wieku 12-15 lat mają bilety po 5 zł na każdy sektor. Na sektorze B mamy bilety po 10 zł. Dodatkowo przy zakupie karnetu cena za pojedynczy mecz spada poniżej 10 zł także na sektorze A.
Nie każdy musi wykupić najdroższy bilet, tak samo jak nie każdy musi kupić bilet na wspomnianą Lechię za np. 60 zł.
Kibic ma wybór – my dajemy możliwość obejrzenia grudziądzanom meczu 1. Ligi za 5 czy 10 zł.
Pamiętajcie, że każdy bilet – także ten za 5 zł – to cegiełka do budowy klubu! Każdy kibic, który kupi bilet, jest pełnoprawnym sponsorem zespołu.
Czy grudziądzki klub mógłby otrzymać licencje na grę w Ekstraklasie?
W tym roku zrealizowaliśmy ostatni etap odnośnie boiska. Posiadamy już podgrzewaną murawę. Oświetlenie stadionu ma zostać postawione w roku przyszłym. Jeszcze w tym roku mamy w planach wymianę krzesełek z oparciem na całej trybunie głównej. Pozostaje pełnowymiarowe boisko trawiaste, które przy ewentualnym awansie do Ekstraklasy, zostanie wybudowane – jestem o tym przekonany.
Czy klub rozważa założenie Szkółki Piłkarskiej z prawdziwego zdarzenia dla dzieci i młodzieży?
Oczywiście. Przed tym sezonem funkcję koordynatora do spraw młodzieży powierzyliśmy młodym i ambitnym trenerom: Jackowi Linowskiemu oraz Bartoszowi Brudniewiczowi. Koordynatorem najstarszych grup został doświadczony Leszek Piśko. Raz w miesiącu spotykamy się w gronie szkoleniowców i omawiamy plany do zrealizowania. Na tych spotkaniach jest obecny także sztab szkoleniowy pierwszego zespołu. Efekty powoli widać, mamy mnóstwo grup młodzieżowych, setki trenujących dzieci, mnóstwo rodziców zaangażowanych w pomoc. Różnica między 2007, a 2013 rokiem jest widoczna. Oczywiście zdaję sobie sprawę, jak wiele jeszcze jest do zrobienia.
Przede wszystkim gratulacje. To, co Pan robi dla grudziądzkiej piłki, to historyczne sprawa. Nie będę pytał o oświetlenie, krzesełka itp. Zadam tylko jedno pytanie – a myślę, że w tym pytaniu uzyskam odpowiedź na wszystkie inne – na jak długo wystarczy panu sił i energii?
Dziękuję za gratulacje, to miłe, gdy ktoś docenia moją pracę.
Odpowiadając na pytanie: Dopóki wspierają mnie przyjaciele i rodzina, dopóki odnosimy sukcesy i się rozwijamy, a przede wszystkim dopóki będę widział zadowolonych mieszkańców miasta Grudziądza, którzy mogą być dumni oglądając reprezentującącą miasto Olimpię w ogólnopolskiej telewizji, i dopóki będę widział w tym sens i wierzył, że to najlepsza promocja miasta, a mieszkańcy chcą się utożsamiać z tym klubem, to będę miał siły i energię do dalszej pracy w tym klubie.
źródło: olimpiagrudziadz.com | zdjęcia: Łukasz Dąbrowski, Paweł Skraba / Gazeta Pomorska, Paweł Fliegel