Mariusz Malec do Olimpii dołączył w zimowym okienku transferowym. Z marszu stał się podstawowym zawodnikiem grudziądzkiej drużyny.
Mariusz Malec do Olimpii dołączył w zimowym okienku transferowym. Z marszu stał się podstawowym zawodnikiem grudziądzkiej drużyny.
W derbach z Zawiszą zremisowaliście 1:1. Jakie nastroje panują w drużynie po tym spotkaniu?
– Czujemy niedosyt. Uważam, że Zawisza nie był taki straszny, jaki mógł się wydawać. Jak na derby przystało był to mecz walki, nikt nie odstawiał nogi. Parę sytuacji było dość kontrowersyjnych i różnie mógł się ten mecz ułożyć. W gruncie rzeczy możemy być zadowoleni z remisu na ciężkim terenie w Bydgoszczy. Każdy punkt jest dla nas cenny w walce o utrzymanie.
Do drużyny dołączyłeś w zimowym okienku transferowym. Od początku rundy jesteś podstawowym zawodnikiem Olimpii. Jak oceniasz swoje pierwsze spotkania w nowych barwach?
– Bardzo się cieszę, że dołączyłem do zespołu Olimpii. Jest to krok w przód w mojej przygodzie z piłką. Dobrą postawą w okresie przygotowawczym udało mi się wywalczyć miejsce w podstawowej „11” na mecz ze Stomilem. Nie mnie oceniać jak się prezentowałem w tych czterech meczach. Od tego jest trener. Ja natomiast oczekuję od siebie znacznie więcej, niż pokazałem do tej pory. Zawsze można zagrać lepiej.
Sposób gry preferowany przez Jacka Paszulewicza Ci odpowiada?
– Styl gry odpowiada całej drużynie. Widać to zresztą po wynikach, że przynosi efekty. Czujemy się w nim dobrze. Miejsce w tabeli zmusza nas do tego, aby w każdym spotkaniu atakować, bo nie mamy nic do stracenia. Wydaje mi się, że styl gry jaki prezentujemy jest ciekawy dla oka. Na boisku dużo się dzieje, więc kibice na naszych meczach nie powinni się nudzić.
Na wiosnę zdobyliście 11/15 punktów możliwych do zdobycia. Słaby dorobek po jesieni tak was zmotywował, że niemal podwoiliście konto punktowe?
– Zmotywowało nas miejsce w tabeli. Liczba uzbierana w rundzie jesiennej plasowała nas na ostatnim miejscu w tabeli, a nikt nie chce być ostatni. Jak wiadomo każdemu z nas marzy się utrzymanie w 1 lidze, dlatego musimy zbierać jak najwięcej punktów.
W piątek mecz z wiceliderem z Płocka. Jakie atuty trzeba wytrącić z rąk wiślaków, żeby punkty zostały przy Piłsudskiego?
– Będzie to bardzo ciężki mecz. Przyjeżdża do nas wicelider. Nie możemy im zostawić dużo miejsca. Musimy dać z siebie wszystko, zagrać agresywnie, do przodu i bez obaw przed rywalem. Trzeba utrzymać dobrą passę przy Piłsudskiego.
źródło: własne