W sobotę Olimpia Grudziądz zwyciężyła ze Stalą Mielec 3:1 po dwóch bramkach kapitana drużyny – Dariusza Kłusa oraz jednym trafieniu Karola Angielskiego. Przypomnijmy sobie raz jeszcze emocje związane z tym meczem!
W sobotę Olimpia Grudziądz zwyciężyła ze Stalą Mielec 3:1 po dwóch bramkach kapitana drużyny – Dariusza Kłusa oraz jednym trafieniu Karola Angielskiego. Przypomnijmy sobie raz jeszcze emocje związane z tym meczem!
materiał: Filip Obuchowski
Krótko przed spotkaniem piłkarze Olimpii Grudziądz rozpoczęli krótką rozgrzewkę – rozciąganie, strzały na bramkę, krótkie przebieżki czy gra w popularnego „dziada”. Próbkę umiejętności można zobaczyć poniżej:
W mecz lepiej „weszła” Olimpia Grudziądz, która od samego początku starała się zagrozić bramce rywala. Kilka razy „Banan” próbował zaskoczyć, jednak albo bramkarz drużyny gości dobrze się spisywał, albo strzał był niecielny. Niestety w 16. minucie, nasz najlepszy strzelec poprzedniego sezonu – Nildo próbując strzelić gola z przewrotki doznał poważnej kontuzji. Niefortunnie upadł na rękę i doznał złamania otwartego. Na szczęście pomoc nadeszła bardzo szybko i Brazylijczyk został przewieziony do szpitala, gdzie przeszedł udaną operację. Na boisku zastąpił go Karol Angielski, który jak dobrze wiemy w drugiej połowie wpisał się na listę strzelców.
Po przerwie w grze, która trwała około siedmiu minut kibice wrócili do głośnego dopingowania swojego zespołu.
Po zmianie stron to Biało-Zieloni wciąż byli lepszym zespołem i mieli więcej okazji na boisku. W 56. minucie po świetnej wrzutce nowego zawodnika Olimpii – Jakuba Łukowskiego, kapitan grudziądzan strzelił pierwszego gola, czym wprawił w euforię kibiców.
Zawodnicy nie zadowolili się ze skromnego prowadzenia i dalej dążyli do zdobycia kolejnych goli. W 79. minucie uczynił to Karol Angielski natomiast chwilę później swojego drugiego gola w meczu ustrzelił Dariusz Kłus. W międzyczasie Jakub Łukowski trzykrotnie próbował zaskoczyć Tomasza Libera strzałami z rzutów wolnych, jednak zawsze świetnie interweniując bronił zespół przed jeszcze większą stratą bramek.
Na koniec pozostało tylko pocieszyć się razem z kibicami i sobie wzajemnie za świetny mecz i wspaniały doping.
źródło: OlimpiaGrudziadz.com