Zapraszamy do przeczytania wywiadu z Łukaszem Masłowskim – dyrektorem sportowym Olimpii Grudziądz.
Zapraszamy do przeczytania wywiadu z Łukaszem Masłowskim – dyrektorem sportowym Olimpii Grudziądz.
W zeszłą niedzielę Olimpia Grudziądz zapewniła sobie utrzymanie w 1. lidze. Przed rozpoczęciem rundy wiosennej mało kto wierzył, że to się uda.
Rzeczywiście od zeszłej niedzieli mamy utrzymanie i zostajemy w gronie pierwszoligowców. Niezmiernie nas to cieszy. Na szczęście ludzie, którzy podjęli się tego wyzwania wierzyli, że ciężka praca może przynieść efekt. Oczywiście sukces jest ogromny, gdyż musieliśmy zrobić bardzo dużo punktów, by się utrzymać. Piłka nożna jest tak piękną dyscypliną i sport jest tak nieprzewidywalny, że czasami rzeczy niemożliwe stają się możliwe.
Solidnie przepracowany okres przygotowawczy i świetne transfery przed rundą wiosenną. Trzeba powiedzieć, że wszystko zagrało.
Trzeba przyznać, że była spora rewolucja kadrowa. Wspólnie ze sztabem szkoleniowym i prezesem Bojarowskim doszliśmy do wniosku, że musimy wykonać takie ruchy. Wierzyliśmy, że to może być klucz do sukcesu. Udało się ściągnąć piłkarzy, którzy w większości sprawdzili się. Każdy z nich dołożył cegłę do naszego utrzymania. Z grupy ludzi, która tutaj przyszła trzeba było stworzyć kolektyw i ich przygotować. Tutaj wielką rolę odegrał trener Paszulewicz i jego sztab, którzy tę pracę z chłopakami wykonali. Mieliśmy również zajęcia z trenerem mentalnym, był obecny profesor Jastrzębski. Można powiedzieć, że wszyscy w klubie dokładali cegiełkę do tego sukcesu. Ale duży ukłon i wielkie brawa dla wykonawców, czyli zawodników – to oni byli głównymi aktorami tych wydarzeń.
Ruchy transferowe rewelacyjne, odmłodzenie zespołu z 27 do 22 lat to zasługa dyrektora sportowego Łukasza Masłowskiego.
Przychodząc tutaj jasno nakreśliłem swój plan i jakie ruchy chciałem wykonać, żeby powalczyć o utrzymanie. Moja filozofia i mój projekt został zaakceptowany. Cieszę się niezmiernie, że to się sprawdziło, ale nie czuję się ojcem sukcesu. Jestem zadowolony, że udało mi się zrobić coś pozytywnego dla klubu i 1. liga zostaje w Grudziądzu. To miasto na to zasługuje.
W rundzie jesiennej mieliśmy problem z siłą napadu. W rundzie wiosennej pojawił się Twój projekt pod tytułem „Nildo”. Został najlepszym strzelcem Biało-Zielonych i oficjalnie zostaje w Grudziądzu na kolejny sezon.
Nildo okazał się transferowym strzałem w dziesiątkę. Dość długie rozmowy zaowocowały przekonaniem go do przyjścia do Grudziądza. Udało się go doprowadzić do świetnej dyspozycji fizycznej, która gwarantowała jakość na boisku. Nie ma co ukrywać, że Nildo był po kontuzji i nie do końca przygotowany. Miał zaległości treningowe, które nadrobiliśmy w okresie przygotowawczym. Okres zimowy był dość długi i mieliśmy czas by to zrobić. Jego osobowość i zaangażowanie też w tym pomogła. Pracował solidnie podczas każdej jednostki treningowej. W okresie startowym nie wyglądało to najlepiej, ale on konsekwentnie dążył do tego, żeby być przygotowanym do tej rundy. Pomógł nam, ale trzeba powiedzieć, że tych bramek by nie strzelał, gdyby nie koledzy. Dyspozycja zespołu w tej rundzie była na wysokim poziomie i skuteczność Nildo brała się stąd, że mu koledzy pomagali. Co do jego przyszłości to skorzystaliśmy z opcji przedłużenia z nim kontraktu o rok. Nie ma co ukrywać, że interesują się nim inne kluby. Mam nadzieję, że zostanie i pomoże Olimpii w przyszłym sezonie, ale trzeba zakładać różne warianty.
Jako dyrektor sportowy miałeś utrudnione zadanie w tej rundzie, bo nie było wiadomo w której lidze zagra Olimpia Grudziądz. Czy możesz zdradzić czy prowadzone są już rozmowy z potencjalnymi kandydatami?
Tak jak rozmawialiśmy przed rozpoczęciem rundy, to rzeczywiście byliśmy w mało komfortowej sytuacji i ciężko było kogokolwiek namówić. Ja zawsze wychodzę z założenia, że każdy musi dostać swoją szansę i musi pracować na swoje nazwisko. Nie sztuką jest ściągnąć piłkarza z nazwiskiem. Czasami warto wziąć kogoś mniej znanego, kto dąży do tego, żeby pracować na swoje nazwisko. Mamy u nas wielu chłopaków, którzy pracują na swoje nazwisko. Dla nich pozycja zespołu to ogromny sukces i budowanie swojej pozycji sportowej. Na pewno w okresie zimowym było trudniej, teraz wydaje się to prostsze. Aczkolwiek wiadomo – nie jesteśmy krezusami finansowymi i musimy szukać innych rozwiązań. Mamy swoją filozofię i co do nowych zawodników to na pewno będziemy szukać. Będziemy chcieli wzmocnić zespół, ale na pewno nie będzie takiej rewolucji jaka była zimą. Koleją rzeczy jest, że jedni odchodzą, a inni przychodzą w ich miejsce. Ale proszę pamiętać, że ten zespół zajął drugie miejsce w rundzie rewanżowej, dlatego nie chcielibyśmy przedobrzyć. Na pewno ktoś do zespołu dołączy. A kto? Tego nie jestem w stanie jeszcze powiedzieć. Przyznaję, że podjąłem już rozmowy z różnymi zawodnikami. Ale transfery lubią ciszę i na pewno jeśli ktoś się pojawi w klubie oficjalnie, to na pewno wszyscy dowiedzą się o tym szybko.
Jeżeli chodzi o skład Olimpii Grudziądz na chwilę obecną – czy można powiedzieć, że trzon zespołu zostanie na kolejny sezon?
Tak, trzon został zbudowany i trzeba go tylko uzupełnić dwoma, może trzema ogniwami. Tak naprawdę zespół jest zbudowany. Niektórym piłkarzom kończą się umowy i będziemy chcieli z niektórymi usiąść do rozmów i je przedłużyć. Na pewno po ostatnim meczu jest czas, żebyśmy usiedli i mogli to zrobić. Żadnej rewolucji nie będzie i będą tylko pojedyncze wzmocnienia.
źródło: OlimpiaGrudziadz.com