Rozmowa z Ville Salmikivi podczas zgrupowania w Gniewinie.
Rozmowa z Ville Salmikivi podczas zgrupowania w Gniewinie.
W zeszły czwartek zagrałeś pierwszy mecz jako zawodnik Olimpii Grudziądz. Jakie odczucia po meczu?
Na wstępie chciałem powiedzieć, że dobrze jest być częścią tej drużyny. Jestem gotowy pomóc drużynie w awansie do Ekstraklasy. Mecz nie był może najlepszy w naszym wykonaniu. Ale musimy dalej skupić się na treningach, pracować nad taktyką.
Przed zgrupowaniem w Gniewinie zagrałeś w dwóch meczach kontrolnych w Grudziądzu. Jakie miałeś odczucia po tych dwóch sparingach?
Po drugim meczu wróciłem do Finlandii. Rozmawiałem z trenerem Paszulewiczem, który chciał, żebym został w Olimpii. Wróciłem do Polski dzień przed zgrupowaniem, aby pojechać z zespołem do Gniewina.
Olimpia to Twój pierwszy klub w Polsce. Wiele razy z Twoich ust słyszałem słowo „spoko”. Jak atmosfera w szatni?
Haha, tak wiem, co znaczy spoko. Atmosfera w szatni jest dobra i wszyscy dobrze mnie przyjęli. Może dlatego, że strzeliłem w pierwszym sparingu i wszyscy myśleli, że jestem spoko (śmiech). Jest kilku zawodników spoza Polski. Nie czuję też, że jest ściana jeżeli chodzi o komunikację.
Jak Twoje samopoczucie przed pierwszym meczem o stawkę w Pucharze Polski?
Ostatnio ciężko trenowaliśmy, ćwiczyliśmy taktykę i myślę, że jesteśmy gotowi na pierwszy mecz.
Wracając do początków Twojej piłkarskiej kariery. Na początku grałeś w Finlandii, a następnie w lidze bułgarskiej. W sezonie 2011/2012 zagrałeś w 49 meczach i strzeliłeś 27 bramek.
Tak, to był całkiem dobry sezon. To był mój pierwszy sezon, gdzie nie grałem jako młodzieżowiec. Wtedy również zagrałem pierwsze mecze w drużynie narodowej. To był zwariowany rok, który myślę, że zmienił moje życie. Wciąż mam w pamięci tamte chwile, kiedy byłem młody (śmiech).
Ostatni Twój klub to Beroje Stara Zagora w lidze bułgarskiej. Zagrałeś w 14 spotkaniach i strzeliłeś 1 bramkę. Jak wspominasz ligę bułgarską?
Miło wspominam grę w Bułgarii. Strzeliłem bramkę w pierwszym spotkaniu. Pamiętam kolejny mecz z drużyną z Sofii. Niestety zagraliśmy słabe spotkanie i przegraliśmy. Kolejne mecze to było wielkie doświadczenie. Czułem, że mentalnie dorosłem jako zawodnik. Był to również pierwszy klub spoza Finlandii w którym grałem. Z tamtym doświadczeniem czuję się pewniej tutaj.
Obecnie w Olimpii mamy 4 napastników – Ciebie, Nildo, Kovala i młodego wychowanka Waszczuka. Czy odczuwasz presję w walce o miejsce w składzie?
Konkurencja zawsze jest dobra. Każdy nakręca innych, aby zagrać jeszcze lepiej i dać z siebie 100%. Ja daję z siebie 100% na treningach i zawsze chcę wypaść jak najlepiej.
Pytanie spoza piłki – jesteś optymistą z pozytywnym nastawianiem do życia. Czy można powiedzieć, że jesteś typowym Finem?
Haha, na pewno nie. Ludzie w Finlandii są bardziej skryci i nie lubią zbyt wiele mówić. Mówię zdecydowanie więcej niż przeciętny Fin, do tego wyglądam jakbym miał 16 lat (śmiech). W życiu – na boisku i poza nim staram się myśleć pozytywnie.
Z Ville Salmikivi rozmawiał Marcin Jędrak.
źródło: Olimpia Grudziądz S.A.