Robert Szczot do Olimpii przyszedł w połowie 2012 roku z ŁKS’u Łódź. Popularny „Szczocik” odpowiedział na kilka zadanych pytań.
Robert Szczot do Olimpii przyszedł w połowie 2012 roku z ŁKS’u Łódź. Popularny „Szczocik” odpowiedział na kilka zadanych pytań, w których opowie między innymi o wyróżnieniu w plebiscycie, zmianie trenera Biało-Zielonych oraz o celach na zbliżającą się rundę wiosenną.
Jakiś czas temu na stronie Olimpii prowadzony był plebiscyt, w którym zostałeś wybrany przez kibiców jako najlepszy pomocnik podczas rundy jesiennej. Spodziewałeś się takiego wyróżnienia, jak na nie zareagowałeś?
Było to bardzo miłe i sprawiło mi to sporą frajdę. Nie spodziewałem się takiego wyróżnienia, bo nie miałem zbyt wielu okazji do pokazania się grudziądzkiej publiczności, dlatego cieszy mnie to wyróżnienie jeszcze bardziej, tym bardziej, że nie głosowałem na siebie! (śmiech)
Nie przekonałeś chyba do siebie byłego już trenera Olimpii – Tomasza Kafarskiego, który często sadzał Cię na ławce i dawał Ci możliwość gry w małym wymiarze czasowym.
Tutaj muszę się zgodzić, bo faktycznie nie dostawałem zbyt wielu szans na grę. Trener Kafarski miał inną wizję, w której niestety zabrakło miejsca dla takiego zawodnika jak ja. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem… Życie.
Był to pewnie dla Ciebie trudny okres?
W karierze każdego zawodnika są momenty lepsze i chwile zwątpienia, ale grając dwanaście lat zawodowo w piłkę nauczyłem się, to znaczy w sumie cały czas się uczę tego, by sobie z nimi radzić. Jestem zawodnikiem ambitnym, zawsze chce grać w pierwszej jedenastce i rozgrywać spotkania w pełnym wymiarze czasowym.
Na początku roku nastąpiła zmiana szkoleniowca w Olimpii. Obecnie jest nim – znany z ciężkich treningów – Dariusz Kubicki. Jak oceniasz zimowe przygotowania pod jego wodzą?
Nigdy wcześniej nie miałem okazji być częścią drużyny prowadzonej przez trenera Kubickiego, ale słyszałem co nieco o metodach pracy z innymi zespołami, które w przeszłości prowadził. Na pewno lekko nie jest, ale spodziewaliśmy się tak intensywnych zajęć. Mamy nadzieję, że przyniosą one oczekiwane efekty na zakończenie sezonu.
Kadra Olimpii poszerzyła się o dwóch młodych zawodników – Mateusza Wranę oraz Konrada Kaczmarka, który będzie Twoim konkurentem na boku pomocy. Czy Twoim zdaniem okażą się wzmocnieniem grudziądzkiej drużyny?
Dla mnie i paru kolegów z drużyny czas leci nieubłaganie. Mam nadzieję, że ruchy kadrowe, które poczyniła ostatnio Olimpia, przyniosą rezultaty już w najbliższej przyszłości. W zespół stopniowo wkomponowywani są grudziądzcy wychowankowie – „Śmietan”, „Fafik” i „Panek” – oraz zawodnicy pozyskiwani, tak jak Konrad Kaczmarek i Mateusz Wrana. Wierzę, że Ci młodzi zawodnicy już w tej rundzie wniosą w naszą grę sporo młodzieńczego polotu i fantazji.
Olimpia, pomimo średnio udanej rundy jesiennej, traci 6 punktów do miejsca premiowanego awansem do Ekstraklasy. Czy wierzysz jeszcze we włączenie się do walki o awans z Bełchatowem, Łęczną, czy Katowicami?
Wszystko zależy od dobrego wejścia w zbliżającą się wielkim krokami rundę rewanżową. Koledzy z szatni mogą potwierdzić to, że jestem bardzo optymistycznie nastawiony do tej rundy i mocno wierze, że jesteśmy w stanie walczyć do ostatniej kolejki o miejsce, które usatysfakcjonuje nas na koniec rozgrywek. Dla mnie osobiście liczy się tylko awans!
Wspomnieliśmy już wcześniej, że obecny sezon nie był na razie dla Ciebie udany. Pewnie teraz liczysz na więcej gry i na pewno chciałbyś zdobyć kilka bramek?
Chcieć to można dużo rzeczy, ja na przykład chciałbym wygrać w totka (śmiech). Tak na poważnie to najważniejsze jest to, żeby zdrowie dopisywało. Jeżeli naprawdę mamy zaistnieć na mapie piłkarskiej Polski, to zdajemy sobie sprawę, że runda wiosenna musi być niewątpliwie lepsza w wykonaniu nie tylko moim, ale także całego zespołu.
źródło: OlimpiaGrudziadz.com / własne