Trener Olimpii Asensky na konferencji prasowej potwierdził, że czuje niedosyt po zremisowanym meczu z Drutex-Bytovią Bytów.
Trener Olimpii Asensky na konferencji prasowej potwierdził, że czuje niedosyt po zremisowanym meczu z Drutex-Bytovią Bytów.
– Wszyscy widzieli, że mecz ułożył nam się w sposób dość trudny. Szybko stracona bramka wprowadziła nerwowość. Błąd w komunikacji młodego Bielawskiego z Robertem Szczotem spowodował, że przeciwnik zdobył bramkę, wykorzystując sytuację i ta poprzeczka podniosła się wyżej. Bramka zdobyta z rzutu karnego przez Marcina Kaczmarka dała wiarę temu zespołowi. Dała nadzieję, że można grać dobrze i można realizować wcześniej założony plan. Gra wyglądała już dużo lepiej. Czy mam niedosyt? Na pewno. Jak się nie wygrywa, to zawsze ma się niedosyt. Nie chcę oceniać kto lepszy, kto gorszy, bo to kibice niech oceniają.
– Ze sportowego punktu widzenia żałuję tylko tego, że mając prowadzenie 2:1 w takiej fazie meczu, straciliśmy bramkę po stałym fragmencie. Dwa zespoły były w podobnym schemacie. Jedni potrafili czysto dojść do sytuacji bramkowej w przypadku bramki dla Bytovii. Surdykowski na czysto zdobył gola, a inni nie. Tu jest jakiś problem i musimy na pewno nad tym pracować. Czeka nas kolejny mecz już we wtorek na tym obiekcie. Jakiś pozytyw jest z tego spotkania, bo było widać, że gra się lepiej zazębia i trzeba być troszkę cierpliwym, żeby czekać na efekty naszej wspólnej pracy, ponieważ to się dłużej przeciera, niż to by się mogło każdemu wydawać, że od razu przychodzi sezon i wszystko się układa jak najlepiej. Oczywiście bym sobie tego życzył. Niestety w naszym przypadku tak nie jest – podsumował spotkanie szkoleniowiec Olimpii Grudziądz Tomasz Asensky.
źródło: OlimpiaGrudziadz.com